Nie pisałam, bo jakoś nie mam do tego motywacji... Nikt tu jak na razie nie zagląda. Jednym słowem - puuusto mi tak.
Co się ze mną dzieje ostatnio? Brak humoru. Brak kontaktu. Na dodatek mnóstwo problemów. Nie chcę już tak :( Jest mi ciężko.
Teraz z czystym sumieniem mogę przyznać, że odczuwam brak bliskiej osoby, brak chłopaka... Gdy miałam CIEBIE było lżej... Wystarczyło przytulić się do Twej piersi i wszystkie problemy znikały. Było nam dobrze razem, niestety zniszczyliśmy to. Choć minęło dużo czasu, dopiero teraz zaczynam uświadamiać sobie, że mogło być inaczej, mogliśmy inaczej postąpić... Żałuję, że WTEDY nie uwzględniłam w tym wszystkim Ciebie, że w tym wszystkim nie uwzględniłam Twoich uczuć.
Dlaczego dzieję się tak, że mam wokół siebie wielu chłopaków, którzy chcieliby zbliżyć się do mnie i nie pozostać wyłącznie koleżeństwem, a ja ciągle ich odrzucam...
Zraniłam wiele osób. Najbardziej CIEBIE. Brak mi słów do opisania tego, co czuję... Dojrzałam do tej chwili, żeby przyznać się do tego.
Teraz chciałabym spotkać kolejną bratnią duszę, która podobnie otoczy mnie troską i opieką, jak TY.
Zmykam do łóżka... Coś czuję, że będzie spotkanie z poduszką i łzami. ;((
Przyznaję, już dawno nie byłam w takim dołku. POMOCY?
Przepraszam za WSZYSTKO. Przepraszam CIEBIE...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz